Jest 9 kwietnia 1940 roku, godzina 5.00 rano. Na stacji kolejowej Gniezdowo pod Katyniem wysiadają z pociągu zestawionego z wagonów więziennych żołnierze Wojska Polskiego. Przybyli oni z obozu jenieckiego w Kozielsku prowadzonego przez NKWD. Niczego nieświadomi przesiadają się do więziennych karetek zwanych „czarnyj woron”. Pojazdy zmierzają do ogarniętego niesamowitą ciszą lasu. Do niektórych z oficerów dociera wtedy to, co się wkrótce stanie…
Brzmi niczym wstęp do kryminalnej opowieści, tymczasem to wydarzyło się naprawdę.
Dwa lata później w tym samym miejscu zostają odkryte masowe groby. „Zostaną po nas guziki” – mówił oficer grany przez Andrzeja Chyrę w filmie Katyń. I tak, to prawda, często jedynym najlepiej zachowanym elementem były właśnie guziki z wygrawerowanym orłem.
Polacy, którzy w ramach delegacji wizytowali miejsce tej strasznej zbrodni, ale również członkowie międzynarodowej komisji mówili, że to, co zobaczyli przekraczało swym przerażeniem najśmielsze wyobrażenia. Ten swoisty „dotyk Katynia” stał się dla nich „dotykiem traumy i pamięci”, gdyż te obrazy zostały z nimi do końca życia.
Zbrodnia Katyńska niewątpliwie miała ludobójczy charakter. Została przeprowadzona z premedytacją bez żadnego procesu ani wyroku sądowego z pogwałceniem elementarnych praw człowieka, co było tak naprawdę charakterystyczne dla totalitaryzmu sowieckiego. Dla Polaków jest niezwykle istotnym momentem w historii, kształtującym tożsamość narodu. Jak pisał Paweł Kurtyka we wstępie do anglojęzycznej pracy prof. Tadeusza Wolszy Encounter with Katyń takie istotne momenty, punkty w historii stanowią pewnego rodzaju konstytucję. Jej elementem w przypadku Polaków jest właśnie Zbrodnia Katyńska:
Konstytuuje nas – bo celem jej sprawców była ludobójcza zagłada polskiej elity narodowej. Wzięci do niewoli oficerowie, bez procesu i wyroku zostali zamordowani strzałem w tył głowy, zakopani w lesie, bez grobu, bez powiadomienia rodziny – skazani na zapomnienie. Bo byli Polakami, myśleli jak Polacy, patrzyli na świat poprzez pryzmat polskich wartości i polskiego interesu narodowego. Uznani zostali za niezdatnych i niemogących się przystosować do sowieckiego systemu, do ideologii komunistycznej. Byli inteligencją, elitą przedwojennego państwa. Mieli wyginąć, aby nie móc prowadzić narodu w sytuacji, gdy jego ziemie opanuje sowiecki okupant.
Katyń miał być eksterminacją polskości w każdym wymiarze. Sowieci dążyli do tego by las katyński, po 1940 pozostał cichy na zawsze. Jednakże Polacy upomnieli się już wtedy o swoich żołnierzy i dzięki swojej determinacji las ten dziś jest pełny krzyku przede wszystkim o sprawiedliwość, której ofiary i ich rodziny nigdy tak naprawdę nie zaznały.
Do dziś Polsce jako państwu, a także rodzinom ofiar nie zostały wypłacone żadne odszkodowania. Dodatkowo żaden ze sprawców, ani ich mocodawców nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Ludzie, którzy walczyli o prawdę, pamięć i sprawiedliwość byli przez wiele lat prześladowani przez służby bezpieczeństwa państw bloku wschodniego. Skończyło się to w 1990 roku, gdy ZSRS oficjalnie przyznał się do zbrodni. Wśród tych osób byli świadkowie, którzy wizytowali miejsce zbrodni w 1943 roku. O nich i ich losach pisze w swojej książce „Dotyk Katynia”, która została przetłumaczona na język angielski i wydana pod tytułem Encounter with Katyn prof. Tadeusz Wolsza.
Książka ta została nagrodzona w Konkursie o Nagrodę im. Janusza Kurtyki. Jej wydanie zagraniczne pozwala dotrzeć z wiedzą o Zbrodni Katyńskiej do zachodniego odbiorcy, gdzie jest ona mocno niepełna.
Szerzenie prawdy o Zbrodni Katyńskiej jest także przestrogą. Polska od wielu lat mówi o imperialistycznej, ale również zbrodniczej polityce państwa rosyjskiego. Niestety głos ten nie chciał być słyszany, a dziś efekty tej polityki obserwujemy na Ukrainie, gdzie trwa rosyjska inwazja na pełną skalę.
Autor: Aleksander Podgórny