Realizm polityczny Brygady Świętokrzyskiej

Historia Brygady Świętokrzyskiej to jeden z niewielu przykładów realizmu politycznego zastosowanego przez polskie elity polityczne w czasie okupacji niemieckiej w II Wojnie Światowej. Realizmu politycznego będącego częścią ukształtowanej wiele lat przed wojną tradycji polskiej myśli narodowej. Myśl tą w skrócie można opisać cytatem Romana Dmowskiego:

“Polityka realna nie uznaje zasadniczo złych lub dobrych, niewłaściwych lub właściwych środków działania. Każdy środek, każda taktyka jest dobra, jeżeli jest odpowiednia w danych okolicznościach miejsca i czasu, w danym układzie stosunków międzynarodowych i międzypaństwowych”

Głównym celem Brygady Świętokrzyskiej było przemycenie jak największej ilości wartościowych żołnierzy na Zachód i połączenie się z II Korpusem Polskim gen. Władysława Andersa. Trzeba od razu przy tym zaznaczyć, że nieprawdą jest twierdzenie, iż Brygada Świętokrzyska, jak i NSZ-ZJ nie uznawały Rządu RP na Uchodźstwie. Właściwie oddziały NSZ, w tym także Brygada jako jedne z nielicznych faktycznie realizowały zalecenia Naczelnego Wodza, gen. Kazimierza Sosnkowskiego, które były przeciwne pochopnemu ujawnianiu się oddziałów AK podczas Akcji “Burza”, jak i wybuchowi Powstania Warszawskiego.

Realizowanie przez Brygadę marszu na zachód miało przebiegać w tzw. buforze międzyfrontowym. Kolokwialnie mówiąc oddziały NSZ miały znajdować się dokładnie pomiędzy Niemcami a Sowietami i wraz z posuwającym się naprzód frontem wycofywać się na Zachód. Nieraz się zdarzało, że podczas samego marszu miały miejsce sytuacje, gdy żołnierze Brygady jednocześnie walczyli z Niemcami, a z drugiej strony byli ostrzeliwani przez sowiecką artylerię.

Żołnierze Brygady podczas walk z Niemcami podejmowali często współpracę z lokalnymi oddziałami Armii Krajowej, a także rzadziej z oddziałami Batalionów Chłopskich, które w regionie kieleckim miały różną orientację (jedne były prokomunistyczne i współdziałały z Armią Ludową, inne zaś nie podejmowały takiej współpracy). Podejmowano także działania przeciwko partyzantce sowieckiej oraz Armii Ludowej, traktowanej słusznie przez NSZ za agenturę sowieckiego okupanta.

Problem, który pojawił się przed dowództwem Brygady, to zmęczenie żołnierzy wynikające z tak naprawdę ciągłego pobytu w gotowości bojowej, oraz również z powodu trudnych warunków atmosferycznych (mroźna zima), jak i problemy aprowizacyjne.

Szybkie wznowienie ofensywy sowieckiej w styczniu 1945 roku zaskoczyło Brygadę i postawiło ją w trudnym położeniu. Wobec tego zdecydowano się wejść w stan niewojowania z Niemcami. Ta trudna decyzja związana była oczywiście z bieżącą sytuacją na froncie i położeniem oddziału. Była także dalszym zastosowaniem wyżej opisanego realizmu politycznego. Tak naprawdę dzięki tej decyzji dowództwa Brygady udało się ocalić ponad 1000 ludzkich istnień od śmierci z rąk jednego bądź drugiego okupanta.

Od tego momentu wielu publicystów, czy polityków szczególnie sympatyzujących z lewą stroną sceny politycznej uważa Brygadę za oddział kolaborujący z Niemcami. Nie da się zaprzeczyć, że kontakty z Niemcami były intensywne. Odbywały się głównie dzięki tajemniczej postaci, jaką był Hubert Jura “Tom”. Jednakże analizując działania Brygady w tym okresie, a szczególnie jej dowództwa, które za cenę jak najmniejszych ustępstw chciało, by żołnierze cali i zdrowi dotarli na zachód w strefę działań aliantów zachodnich, nie powinno się ich uznawać za kolaboracyjne. Była to umiejętna gra, dzięki której wykorzystano Niemców do osiągnięcia własnych celów. Za tę grę, za te działania dowódcy Brygady – płk. Antoniemu Szackiemu “Bohunowi” należą się słowa uznania. Jego odwaga, determinacja, nieustępliwość Niemcom ocaliła Brygadę przed zniszczeniem. Dziś powinno się mu powiedzieć słowa “przepraszam” i “dziękuję”. To, że działania “Bohuna” nie były kolaboracyjne, tylko de facto bohaterskie pokazuje wyrok francuskiego sądu z 1950 roku, który od tej właśnie kolaboracji go uniewinnia.

Warto tutaj zaznaczyć, że gdyby Dowództwu Brygady zależało na kolaboracji z Niemcami, na aktywnej współpracy przeciwko Sowietom, to z pewnością poprosiliby o dostawy broni, amunicji i wyposażenia oraz skierowałoby Brygadę do walki, tak jak to robiły faktycznie kolaboracyjne oddziały z państw współpracujących z Niemcami.

Tak wiele oskarżeń o rzekomą kolaborację kieruje się w stronę NSZ i Brygady Świętokrzyskiej. A nie wspomina się już o innych oddziałach podziemia, które dokonywały zawieszeń broni z Niemcami – najsłynniejszym takim oddziałem jest Zgrupowanie Stołpeckie AK, które dzięki wejściu w stan niewojowania z Niemcami mogło jako jedyna zwarta jednostka AK pójść na pomoc Powstaniu Warszawskiemu i dostać się do Puszczy Kampinoskiej.

Jednakże za wszystkimi takimi działaniami stał konkretny cel polityczno-wojskowy, a nie sympatia do Niemców. Trzeba jasno powiedzieć, że żaden polski oddział partyzancki, ani z AK, ani z NSZ, ani Brygada Świętokrzyska nie wziął udziału we wspólnej walce u boku wojsk niemieckich przeciwko oddziałom Armii Czerwonej. Wobec tego tak naprawdę żadnej kolaboracji nie było.

Z drugiej strony idąc tokiem myślenia przeciwników Brygady, za kolaborację można uznać wspólne walki oddziałów Armii Krajowej z Armią Czerwoną w ramach realizowania akcji “Burza”. Jak tragiczne konsekwencje miała ta walka dla polskich oddziałów, dziś powszechnie wiadomo.

Innym problem, z jakim boryka się Brygada Świętokrzyska jest oskarżanie jej żołnierzy o mordowanie osób narodowości żydowskiej. Nie jest tajemnicą, że Obóz Narodowy przed wojną był sceptycznie nastawiony do Żydów. Ale w momencie brutalnego ludobójczego rozprawiania się przez Niemców z tą grupą ludności na terytorium Polski, stosunek ten się zmienił. Jedynymi osobami pochodzenia żydowskiego, które mogły zginąć z rąk żołnierzy Brygady NSZ, mogły być osoby związane z komunistyczną bądź sowiecką partyzantką.

Ostatecznym dowodem na to, że Brygada Świętokrzyska nie była antysemickim zgrupowaniem jest przeprowadzenie ataku na obóz koncentracyjny w Holiszowie, z którego uwolniono kilkaset żydowskich kobiet.

Atak ten jest de facto jedyną sytuacją, gdy oddział partyzancki samodzielnie wyzwolił obóz koncentracyjny w czasie wojny.

O historii tego Zgrupowania można wiele napisać, można by nawet nakręcić ciekawy serial lub film. Nie raz pojawią się jeszcze wobec Brygady i jej żołnierzy oskarżenia o kolaborację, o antysemityzm, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z prawdą. Historia Brygady jest przykładem tego, jak należy rozgrywać politycznie swoich przeciwników. nie tylko walką, ale też rozsądkiem, umiejętną grą polityczną czyli tym, czego naszym elitom, pochłoniętym romantyczną wizją walk o niepodległość często brakowało.

Walka o dobre imię Brygady Świętokrzyskie trwa

Chwała Bohaterom!

Aleksander Podgórny

Artykuł ukazał się na portalu historykon.pl

 

Bibliografia:

Wołłejko M., Długi marsz Brygady Świętokrzyskiej, “Historia Do Rzeczy” 2013, nr 8

Żaryn. J., Dramatyczny marsz, czyli Brygada Świętokrzyska od wewnątrz, “Biuletyn IPN”, sierpień-wrzesień 2002, nr 8-9

Żochowski S., O Narodowych Siłach Zbrojnych – NSZ, Lublin 1994

Szacki A., Byłem dowódcą Brygady Świętokrzyskiej”, Warszawa – Kraków 2014

 

tagi

podziel się