Relacja z Rajdu Śladami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie

Jest jesień 1944 roku. Trwają intensywne walki z Niemcami o wyzwolenie holenderskich miast i wiosek. Biorą w nich udział także jednostki Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, złożone z niesamowicie odważnych, walecznych żołnierzy.

Do najważniejszych operacji z udziałem polskich wojsk na terenie Holandii należą operacja Market-Garden, w której walczyła I Samodzielna Brygada Spadochronowa pod dowództwem gen. Stanisława Sosabowskiego oraz bitwa o Bredę z udziałem I Dywizji Pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka.

Dokładnie 75 lat później grupą 30 osób wraz z przewodnikiem historycznym, którym był dr Wojciech Markert, postanawiamy udać się w te miejsca, oddać hołd żołnierzom, którzy, parafrazując napis z pomnika gen. Maczka, “walczyli o wolność wszystkich narodów, ale umarli tylko dla Polski”. Tak więc w dniu 18 września 2019 roku, o godzinie 1 w nocy z Warszawy, spod bramy byłego więzienia na Rakowieckiej, dziś Muzeum Żołnierzy Wyklętych, wyruszył autokar, który nie był zwykłym autokarem. Chcąc pokazać jak dla nas, Polaków, historia Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie jest ważna, autokar został oklejony wizerunkiem gen. Sosabowskiego oraz gen. Maczka. Po każdej ze stron umieszczono także napisy w języku polskim oraz angielskim, w jakim celu organizowany jest ten wyjazd. Na tyle autobusu znalazła się także mapa Holandii z miejscami, które chcieliśmy odwiedzić.

Pierwszym punktem, do którego zmierzaliśmy, była Breda – miasto wyzwolone przez I Dywizję Pancerną gen. Maczka. Już po przyjeździe widać zainteresowanie lokalnej społeczności naszym niezwykłym autokarem. My również podczas zwiedzania miasta zauważamy polskie akcenty, np. ulicę gen. Maczka, słynny pomnik czołgu panthera ofiarowanego mieszkańcom Bredy przez Polaków, czy pomnik, upamiętniający wyzwolenie miasta przez żołnierzy Maczka, w parku Wlilhelminapark.

W samym mieście odwiedziliśmy także cmentarze, na których pochowani są polscy żołnierze. Na jednym z nich pochowany wśród swoich towarzyszy broni jest gen. Stanisław Maczek. Nie mogliśmy jednak wejść na jego teren, ze względu na prowadzone prace porządkowe, przed październikowymi uroczystościami oraz nad Mauzoleum gen. Maczka, którego otwarcie planowane jest w 2020 roku.

Po bardzo intensywnym pierwszym dniu rajdu udaliśmy się w dalszą drogę śladami polskich Bohaterów. Tym razem w kierunku miejsc związanych z I Samodzielną Brygadą Spadochronową gen. Sosabowskiego. Pierwszym punktem była miejscowość Oosterbeeck. Miasteczko znane z zaciętej bitwy o Arhnem. To tutaj, w słynnym Hotelu Hartenstein, mieściło się dowództwo I Brytyjskiej Dywizji Powietrznodesantowej, która podczas walk została okrążona przez Niemców. Dziś w tym budynku znajduje się Airborne Muzeum, które upamiętnia bitwę o Arnhem i całą operację Market-Garden. W Muzeum znajduje się wiele eksponatów związanych również z Polakami, których udział w walkach został pokazany. Wśród wielu pamiątek znajduje się choćby Order Brązowego Lwa, którym pośmiertnie został odznaczony w 2006 roku gen. Sosabowski.

Miasteczko Oosterbeeck w przededniu 75. rocznicy operacji Market Garden zostało opanowane przez grupy rekonstrukcyjne, które wiernie odtwarzały oddziały brytyjskich spadochroniarzy, ale także i żołnierzy Sosabowskiego. Zrobiło to olbrzymie wrażenie na uczestnikach, podobnie zresztą jak niesamowita wdzięczność Holendrów, którzy wszystkie domy w okolicy przyozdobili flagą z odznaką brytyjskiej I Dywizji Powietrznodesantowej, a w niektórych miejscach także i flagami polskimi.

Zwieńczeniem tego bogatego w wrażenia dnia w Oosterbeeck było spotkanie jednego z ostatnich żyjących polskich spadochroniarzy, którym był kpr. Tadeusz Cisek, 96-letni weteran walk pod Arhnem. Jego niezwykła radość z ujrzenia polskiej grupy, która pamięta o tamtych wydarzeniach i jego poległych kolegach, zostanie z nami na zawsze. Na pamiątkę spotkania zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie przy naszym autokarze.

Następny dzień wyjazdu zapowiadał się bardzo interesująco. Był to dzień marszowy. Autokar zawiózł nas do Driel, miejscowości, w której polscy żołnierze są prawdziwymi Bohaterami. To tutaj 75 lat temu rozpoczęła się ich walka. Stąd rozpoczęliśmy marsz szlakiem żołnierzy Sosabowskiego. Szliśmy dokładnie tą samą drogą w kierunku Renu, przez który 75 lat temu mieli się przeprawić, by pomóc Brytyjczykom. My również dokonaliśmy przeprawy promem na drugą stronę rzeki. Stamtąd ruszyliśmy w kierunku miejscowości Wolfheze, znanej z lądowania brytyjskich, ale także i polskich szybowców. Odwiedziliśmy miejscowe muzeum, upamiętniające te wydarzenia. W trakcie przemarszu spotkaliśmy francuską grupę rekonstruującą żołnierzy I Samodzielnej Brygady Spadochronowej, w której jeden z członków był Polakiem, mieszkającym we Francji, którego przodek brał udział w operacji. Na pamiątkę spotkania zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Po drodze przewodnik opowiadał nam o walkach, które toczyli Polacy i Brytyjczycy w tym regionie.

Kolejnym ważnym punktem na trasie naszego przemarszu był cmentarz wojenny w Oosterbeeck, na którym pochowani są żołnierze polegli w trakcie bitwy o Arnhem, w tym także 73 żołnierzy I Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Wspólnie oddaliśmy hołd poległym, odmawiając modlitwę przy ich nagrobkach. Następnie przewodnik przytaczał historie poszczególnych żołnierzy Brygady.

Po wizycie na cmentarzu przyszedł czas na finałową część naszego marszu, czyli przejście w kierunku słynnego mostu Johna Frosta w Arnhem. Po około dwugodzinnym marszu doszliśmy do mostu, w momencie, w którym rozpoczynała się uroczysta defilada pocztów sztandarowych, również z udziałem pocztu 6 Dywizji Powietrznodesantowej z Krakowa, będącej kontynuatorką tradycji Brygady Sosabowskiego. Arnhem było ostatnim miejscem na trasie naszej pieszej wędrówki, liczącej 25 km. W godzinach wieczornych przybył po nas autokar, którym udaliśmy się do miejsca noclegu.

 

Ostatni nasz dzień pobytu w Holandii był dniem związanym z uroczystymi obchodami 75. rocznicy operacji Market Garden. Pierwszym ważnym wydarzeniem była rekonstrukcja masowego zrzutu spadochronowego w Ede. Do Ede udaliśmy się naszym autokarem i wjechaliśmy na teren wydarzenia dosłownie w ostatnim momencie, gdyż zrzuty już się odbywały. Było to niezwykłe, widowiskowe wydarzenie. Zdecydowana większość uczestników pierwszy raz widziała w ogóle skoki spadochronowe i to od razu na taką skalę. Uroczystości w Ede skupiły bardzo wielu ludzi, którzy podziwiali i fotografowali nasz autokar. Z Ede udaliśmy się w kierunku Driel, gdzie odbywały się uroczystości już ściśle związane z polską Brygadą. W Driel pojawiło się bardzo wielu Holendrów oraz Polaków. Tych z kraju jak i ośrodków polonijnych w Belgii i Holandii. Uroczystości w Driel rozpoczęły się od zrzutu skoczków z 6 Dywizji Powietrznodesantowej z Krakowa. Niestety, tym razem zrzut, w przeciwieństwie do tego w Ede, nie był tak efektowny ze względu na silny wiatr, co spowodowało opóźnienie zrzutu i wykonanie go na dużo wyższej wysokości. Po tym wydarzeniu w centrum Driel na placu Polskim odbyły się oficjalne uroczystości, upamiętniające polskich żołnierzy. Skupiły one bardzo dużo ludzi. Honorowymi gośćmi wydarzenia byli trzej ostatni żyjący weterani z I Samodzielnej Brygady Sosabowskiego. Panowie Cisek, Kubiński, Staszkiewicz. W wydarzeniu brali udział także burmistrz Driel, minister obrony narodowej Holandii oraz wiceminister obrony narodowej Polski. Bardzo ważnym gościem, którego obecność jest bardzo symboliczna ze względu na historię potraktowania przez Brytyjczyków Sosabowskiego i jego żołnierzy po wojnie był Książe Karol – następca tronu brytyjskiego. Oddał on hołd Sosabowskiemu i całej Brygadzie oraz spotkał się z weteranami po uroczystości.

Nasza grupa po uroczystościach wraz z przewodnikiem odwiedziła kościół polski z okazałą wystawą o polskich żołnierzach. Udaliśmy się również na grób Cory Baltussen, która w 1944 roku pomagała polskim spadochroniarzom, a po wojnie walczyła o godne upamiętnienie i przywrócenie dobrego imienia przez władze holenderskie, co nastąpiło dopiero po jej śmierci w 2006 roku.

Pobyt na uroczystościach w Driel był ostatnim punktem naszego wyjazdu, którego celem było upamiętnienie dwóch „wyklętych” generałów: gen. Sosabowskiego i gen. Maczka oraz ich żołnierzy. Żołnierzy, którzy dzielnie walczyli o holenderskie miasta i wioski, pokazując niesamowity hart ducha, za co do dziś Holendrzy są bardzo wdzięczni. Ich bohaterska walka i przelana krew powinna być pamiętana także i tutaj, w Polsce.

 

tagi

podziel się